Dzieci inaczej pamiętają wojnę. Dziewięcioletni Mirek, trzyletnia Ola, pięcioletni Romek, ośmioletnia Marysia. Dzieci rodzące się w bydlęcych wagonach w drodze na Syberię. Dzieci umierające z zimna, pragnienia, wycieńczenia, wyrzucane z transportu na kolejowy nasyp. Dzieci pracujące w tajdze przy wyrębie lasu, walczące o chleb. Dzieci osierocone, którym przyszło odgrywać rolę matek i ojców dla swych młodszych sióstr i braci.Dzieci odważne i niezłomne, które ocaliły siebie i bliskich z sowieckiego piekła. Przeszły z armią Andersa jej żołnierską odyseję, trafiły do Iranu, Afryki, Indii i Nowej Zelandii.Polskie dzieci, którym wydarto dzieciństwo, pamiętają wojnę inaczej niż dorośli. Lektura ich wspomnień porusza, budzi sprzeciw wobec sowieckiego zbydlęcenia i podziw dla heroizmu małych Polaków."Nie uciekaliśmy z kraju, ale do niego przez cały świat wracaliśmy. O polską niepodległość nasi żołnierze walczyli na wszystkich frontach. To byli więźniowie sowieckich łagrów i posiołków - wynędzniali, ale każdą drogą do Polski szli. Walczyli w nadziei, że wrócą do domu, na Kresy. Ich i nasza droga do domu usiana jest krzyżami - wśród nich nie ma krzyża mojego ojca. Ilu takich krzyży brakuje?"
UWAGI:
Bibliografia.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Autor był małym chłopcem, gdy w maju 1940 roku wraz z matką i rodzeństwem deportowano go na sowiecką Syberię. Jego ojciec, oficer Wojska Polskiego, wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną, zginął jako jedna z tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Rozdzielenie rodziny i wysiedlenie zapoczątkowało dziesięcioletnią tułaczkę. Skrajnie trudne warunki życia w Kazachstanie, głód, karkołomna ucieczka z ZSRR, śmierć matki, obozy dla uchodźców, rodziny zastępcze - tę drogę, tak jak Autor, przeszło tysiące Polaków. W pasjonujących wspomnieniach Wiesław Adamczyk oddaje głos ofiarom sowieckiego barbarzyństwa. Bezkompromisowa, przejmująca opowieść jest zapisem utraty dziecięcej niewinności i zmagań z rozpaczą, przez które przechodził mały chłopiec. W opracowaniach dotyczących II wojny światowej często przemilcza się tę mroczną kartę europejskiej historii, pozostającą w cieniu Holokaustu. Wydarzenia na niej zapisane wciąż jeszcze czekają, by w pełni oddać im historyczną sprawiedliwość. "Znam wiele opisów syberyjskiej odysei oraz innych zapomnianych wojennych dziejów. Żaden jednak nie jest bardziej pouczający, wzruszający i piękniej napisany niż Kiedy Bóg odwrócił wzrok. (z Przedmowy Normana Daviesa)
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dworzec. Ktoś przeraźliwie krzyczy. Jacyś ludzie o twarzach upiorów chwytają moje rodzeństwo i wrzucają do bydlęcych wagonów. Na peronie leży w kałuży krwi noworodek. Malutka dziewczynka, córeczka naszych sąsiadów. Wszystko płonie. Z głośników słychać przeraźliwe słowa: "Stacja Sybir".Uderza we mnie tłum ludzkich szkieletów. Spadam na szyny. Pragnę uciec przed pędzącym pociągiem, który jest coraz bliżej i bliżej. Ciało odmawia posłuszeństwa. Paraliżuje mnie strach. Gwizd maszyny wyrywa mnie ze snu. Jeszcze słyszę wycie ludzi i pociągu, jeszcze widzę krew i twarze demonów. Wracam z piekła, które wciąż żyje w moich snach. Mówię sobie: Już dobrze, to tylko sen, zły sen.Znów zasypiam, śnię głód, którego "tam" doświadczyłam. Budzi mnie mój własny krzyk. Już nie zasnę tej nocy. Będę do świtu palić światło, będę czytać, będę się modlić. Będę złościć się na samą siebie, że po sześćdziesięciu latach wciąż boję się ciemności. Dlaczego nie potrafię otrząsnąć się z przeszłości?Tak rozpoczyna się historia Heni, która pewnej zimowej soboty 1940 roku została brutalnie wyrwana z domu i z dziewczęcych marzeń o pięknym życiu. Ludzie o twarzach upiorów przepędzili ją przez kolejne stacje życia, coraz dalej i dalej od rodzinnych stron, a potem i od tych, których kochała. Co ją trzymało przy życiu? Jak w miejscu, w którym bliżej ludziom do śmierci niż do życia, można poznać prawdziwą miłość? Czy obietnice, które złożyła na tej nieludzkiej ziemi, udało się wypełnić? Dlaczego ta historia dziś powraca i znów budzi tyle emocji?
UWAGI:
Na s. red.: Tekst autorstwa ks. Arkadiusza Paśnika powstał na podstawie wspomnień Henryki Paśnik.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po zmianie granic w Polsce Ludowej zostało siedemset tysięcy Ukraińców. Nie pasowali do nowej wizji państwa, dlatego wiosną 1947 roku władze postanowiły "rozwiązać ostatecznie problem ukraiński".Rozpoczęto deportacje, które objęły wszystkich "podejrzanych o ukraińskość", włączając Łemków i mieszane rodziny polsko-ukraińskie. Zmasowana akcja trwała trzy miesiące. Niektórzy badacze przyjmują, że zakończyła się na przełomie września i października 1947 roku, ale mniej systematyczne wywózki ciągnęły się jeszcze przez wiele lat. W sumie wywieziono około 140-150 tysięcy osób. W wielu wsiach w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, na Lubelszczyźnie i Chełmszczyźnie zapadła cisza. Wysiedleni zamieszkali kilkaset kilometrów dalej, w okolicach Olsztyna, Morąga, Giżycka, Węgorzewa, w Zielonogórskiem, na Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim. Odtąd towarzyszył im strach, przekazywany z pokolenia na pokolenie.
UWAGI:
Bibliogr. s. 221-[222].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wyrka : utracony wołyński raj : prawdziwa historia polskiej kresowej wsi "Utracony wołyński raj : prawdziwa historia polskiej kresowej wsi" "Prawdziwa historia polskiej kresowej wsi "